Z powodu wzmożonej ilości spamu, konta na stan obecny nie są tworzone automatycznie. Wnioski o konta użytkowników są akceptowane przez administrację. W celu stworzenia konta, prosimy kierować się na tą stronę. W biografii wpiszcie cokolwiek, co potwierdzi, że nie jesteście botem. Prosimy też o zajrzenie na nasz kanał na Discordzie.
Cage in Lunatic Runagate/Rozdział 1
< | Aforyzm | Rozdział 1 | Rozdział 2 | > |
第一話 賢者の追憶
Rozdział 1: Wspomnienia mędrca
Wczesnym latem księżyc skąpał Gensokyo chłodnym, białym światłem. Ponieważ światło księżyca jest dla youkai o wiele jaśniejsze niż światło słoneczne, oświetlił rzeczy, których zazwyczaj nie widzą.
W takie noce youkai wkraczają na nocne ścieżki oświetlone światłem księżyca, tylko czekając by zaatakować ludzi. Youkai doskonale widzą w świetle księżyca, jednak oczy ludzi są oślepione ciemnością. Ludzie w ciemności nie widzą zbyt dobrze ścieżki i niełatwo im rozpoznać, czy to co widzą jest człowiekiem, youkai, czy tylko kamieniem.
To sprawia, że większość ludzi nie podróżuje nocą. Tak jak i zwykle, tej nocy większość ludzi zamknęła się w swoich domach, więc nikt nie zauważył tajemniczego obiektu, który spadł z nieba.
Co tak właściwie spadło z nieba? Z odległości dziesięciu fathomów (około 18 metrów) lub więcej przypominało to coś, co trzepotało jak fragment ubrania, zupełnie jak pewien youkai z bajki dla dzieci, co przelatywało po nocnym niebie aby wreszcie zniknąć nad świątynią.
Dziś jest dzień comiesięcznego Festiwalu Księżycowego. Festiwal odbywa się w noc, gdy Ziemia i Księżyc są najbliżej podczas pełni księżyca. Podczas festiwalu używa się okrągłych przedmiotów, jak mochi, czy sztuczną pełnię księżyca, aby symbolicznie symbolicznie utrzymać Księżyc z dala od Ziemi. Jeśli Księżyc będzie daleko, emisariusze z Księżyca również będą się trzymać z dala. Oczywiście to ja jako pierwsza wpadłam na pomysł urządzenia tego festiwalu.
W tej chwili króliki powinny być w ogrodzie, zajęte ubijaniem ryżu na mochi. Zgodnie z moimi wskazówkami, w mochi, które przygotowują, są wmieszane przeróżne medykamenty. Jest to istotne z dwóch powodów. Po pierwsze, choć mówi się, że króliki na księżycu przygotowują mochi, to tak naprawdę tworzą lekarstwa. Po drugie, króliki prawdopodobnie będą podkradać nieco mochi podczas przygotowywania. Ponieważ w mochi jest substancja, która sprawia, że króliki są bardziej podekscytowane, festiwal będzie jeszcze żywszy jeśli zjedzą nieco wcześniej, jak można się po nich spodziewać.
Po raz pierwszy zauważyłam błyszczącą szatę na wschodnim niebie, gdy słuchałam pieśni królików, wpatrując się w nocne niebo. Szata delikatnie świeciła. Ja, Eirin Yagokoro, jako mędrzec księżyca, już wiedziałam. Wiedziałam, że ten blask miał tą samą długość fali, co światło księżyca, że to tak naprawdę księżycowa szata.
„...Przepraszam. Pani, festiwal zakończył się bez żadnych problemów”.
Jeden z królików wszedł do pokoju. Nazywa się Reisen Udongein Inaba i jest księżycowym królikiem, który nazywa mnie swoją panią. Jej prawdziwe nazwisko to tylko Reisen, ale ponieważ teraz mieszka na Ziemi, nadałam jej nazwisko przypominające nazwiska osób urodzonych na Ziemi.
Początkowo uciekała przed Wojną Księżycową, ale ukryłam fakt, że przypadkiem trafiła do tego domu. Wszystkie króliki księżycowe, włącznie z nią, potrafią komunikować się na długich dystansach. Wierzyłam, że ukrywając tutaj jej obecność będę mogła zdobyć informacje na temat Księżycowej Stolicy.
To prawda, bardzo mi pomogła. Zrobiła naprawdę wiele aby upewnić się, że wciąż będziemy mogli bezpiecznie mieszkać na Ziemi.
„Niezwykle szybko, Reisen. Mam nadzieję, że choć teraz jest tak spokojnie, to przyłożyłyście się do tego”.
„Oczywiście. Jak zwykle dołożyliśmy wszelkich starań, by festiwal zakończył się bez problemów. Ziemskie króliki były szczęśliwe ze swojej porcji mochi”.
„Cóż, spisaliście się. A gdzie podziała się ta druga dziewczyna?”
„Twarz Reisen stała się nieco mroczniejsza, gdy usłyszała moje pytanie”.
„Masz na myśli Tewi? Tewi... gdzieś się bawi, jak zwykle. Dla niej łatwiej jest gdzieś zniknąć podczas festiwalu”.
W Gensokyo mieszka księżniczka Księżyca, Kaguya, ukrywając się przez ponad dwa tysiące lat aby inni jej nie odnaleźli.
Dlaczego musiała się ukrywać przez te wszystkie lata? Z powodu popełnionego przez nią ciężkiego grzechu została skazana na życie w ukrywaniu się przed emisariuszami Księżyca. Gdyby ludzie o niej wiedzieli, Księżyc łatwo by ją odnalazł. Właśnie w to wierzyliśmy.
Jako jeden z nielicznych sojuszników księżniczki Kagui, zawsze byłam u jej boku by wspierać ją swoją wiedzą. Na szczęście w Gensokyo jest miejsce nazywane Bambusowym Lasem Zagubionych, gdzie nawet youkai łatwo się zgubić. Głęboko w tym lesie przygotowałam specjalne domostwo dla księżniczki, gdzie nikt nie mógłby łatwo trafić. To właśnie tutaj, Eientei.
Eientei jest skonstruowane w dość niezwykły sposób. Tak długo jak ludzie go nie znajdą, jego historia nie ruszy do przodu. To efekt kontroli księżniczki nad wiecznością i mojej wiedzy. Historia tego domostwa nigdy nie posuwa się na przód, co oznacza, że żadne z wydarzeń nie zostanie zapisane w historii.
Już bardzo długo mieszkam z księżniczką w tym domostwie, w którym historia została zatrzymana na wieczność. Przez kilka pierwszych stuleci żyliśmy w ukryciu i niemal nie zwracaliśmy uwagi na mijający czas, jednak... pewnego dnia pojawił się ubrany na biało samotny królik youkai i wszystko się zmieniło.
Wciąż nie wiem jak ten królik nas odnalazł, ale było to pierwsze wydarzenie w historii Eientei od jego powstania.
Królik powiedział nam, że była odpowiedzialna za Bambusowy Las Zagubionych, oraz zdawało się, że zawsze wiedziała, że tam mieszkamy. Wyczuwając mój niepokój powiedziała, że nie ma zamiaru stać się naszym wrogiem, ale pomoże nam upewnić się, że żaden człowiek nigdy nie podejdzie, o ile podzielimy się wiedzą z królikami.
Ten królik youkai nazywa się Tewi Inaba i obecnie mieszka w Eientei.
„Tak, ta dziewczyna zawsze była wolnym duchem”.
„To takie kłopotliwe. Właśnie wyszła, choć wciąż nie widać końca porządków po festiwalu. I, oczywiście, wszystkie pozostałe króliki wymknęły się wraz z nią, więc teraz sama muszę sprzątać. Tak właściwie, to czego się od ciebie nauczyła, jeśli nie zostanie nawet po to by posprzątać?”
Ponieważ Reisen zachowywała się tak obraźliwie, postanowiłam przypomnieć jej, że Tewi mieszka w Eientei znacznie dłużej niż ona, ale dodałam, że „upewnimy się, by później zamienić z nią słowo” aby odniosła wrażenie, że na Tewi czeka straszliwa kara.
„Cóż, w każdym bądź razie, poszukaj jej później, proszę”.
„Dobrze, ale... myślałam nad tym od dłuższego czasu i czy nie jesteś dla niej zbyt łagodna, pani? Może byłoby dla niej lepiej, gdybyś od czasu do czasu ją skarciła? Mnie nie słucha, ale sądzę, że ciebie posłucha”.
„Och, nie. Mnie, niestety, również nie posłucha”.
„Hę? Naprawdę? Więc dlaczego się nią opiekujemy?”
To było jasne, że Tewi nie jest zwykłym królikiem youkai. Wszystkie ziemskie króliki wykonywały dokładnie każde jej słowo. Choć w jej wyglądzie nie było niczego wyrafinowanego, sama idea kontrolowania ogromnej ilości królików przywoływała obraz pustelnika, który osiągnął oświecenie.
„Ziemskie króliki słuchają tylko Tewi. Wiesz, co to oznacza?”
„Że Tewi jest najpotężniejsza z ziemskich królików?”
„Bez Tewi w ogóle nie moglibyśmy skorzystać z ich pomocy, a to byłby problem”.
Podczas tej rozmowy zdałam sobie sprawę z czegoś kłopotliwego. Promień światła był bez wątpienia księżycową szatą. Księżyc nie wysłałby nikogo w pojedynkę, ale... Nie rozumiem całej sytuacji. Jestem pewna, że Tewi również ją ujrzała i dlatego zniknęła.
„W każdym bądź razie, podczas festiwalu nie miało miejsce nic niezwykłego, prawda? Na przykład w pobliżu świątyni”.
„W pobliżu świątyni? Nie... Czy coś się stało?”
„Być może. Miejmy nadzieję, że to nic wielkiego”.
Księżycowa szata jest jednym z niewielu pojazdów pozwalających na podróż pomiędzy Ziemią a Księżycem w pełni. Często jest mylona z boską szatą anioła, ale to jest częścią ubrania zbudowaną z antymaterii, podczas gdy księżycowa szata jest częścią garderoby o zerowej masie, w którą wpleciono światło księżyca. Są to oczywiście zupełnie odmienne przedmioty.
Ponieważ księżycowa szata nie ma masy, to mało prawdopodobne by opadła na ziemię nawet w przypadku braku prądu zstępującego. Ponieważ opadała, oznacza to, że ktoś jej używał. Wciąż nie wiem kim była ta osoba, oraz czy był to przyjaciel, czy wróg. Z pewnością nie chciałam zostać odnaleziona przez emisariuszy księżyca i powrotu do życia zbiega.
Zamrożona historia Eientei ruszyła znów do przodu wraz z tamtym incydentem trzy lub cztery lata temu. Jednak gdy raz ruszy, nie ma już odwrotu.
Gdy nasza historia zaczęła biec do przodu, zaczęliśmy żyć, tęskniąc za tym jak było niegdyś, zupełnie jak ludzie. Jednak nie pragnęliśmy powrotu do stanu gdy nasza historia była zatrzymana.
„Pani? Czy coś cię gnębi? Wciąż muszę posprzątać po festiwalu, więc powinnam już wracać. Jeśli Tewi wkrótce nie wróci, wyjdę by jej poszukać”.
„Ach, tak. Proszę”.
Reisen wyszła więc z pokoju.
To pewnie dlatego, że wcześniej widziałam księżycową szatę, ale przypomniałam sobie dawne czasy, gdy mieszkałam w Księżycowej Stolicy jako jeden z mędrców Księżyca. Pełniłam wówczas rolę przywódcy grupy podróżującej pomiędzy Księżycem a Ziemią. Byłam również nauczycielką dwóch sióstr-księżniczek, ponieważ były wówczas bardzo młode - księżniczka Kaguya, z którą teraz mieszkam, nie była jedną z nich.
Obie księżniczki były moimi odległymi krewnymi. Z ludzkiego punktu widzenia, jedna była żoną wnuka siostrzeńca, a druga była żoną syna innego wnuka siostrzeńca. Były to dość dalekie więzi, ale pełniłam rolę kogoś w rodzaju korepetytora dla obu. Starsza z sióstr była obdarzona naturalnym szczęściem i nigdy nie musiała stawiać czoła trudnościom, podczas gdy druga byłą niezwykle bystra i zdawała się chłonąć wszystko, co mówiłam. Było powszechnie wiadomym, że pewnego dnia pozostawię emisariuszy Księżyca w ich rękach.
Jednak po wielkim przestępstwie księżniczki Kagui i wygnaniu jej na Ziemię, księżyc zmienił się nie do poznania.
Cóż, to nie było do końca prawdą. To ja byłam sprawcą tej zbrodni. Byłam pewna swojej wiedzy. A ponieważ byłam zbyt pewna, popełniłam mały błąd.
Tym małym błędem było danie księżniczce Kagui eliksiru Hourai, czyli eliksiru nieśmiertelności i wiecznej młodości. Przyrządziłam zakazaną miksturę, a księżniczka Kaguya wypiła ją by stać się nieśmiertelną. Dlatego też została wygnana z Księżycowej Stolicy.
Żałowałam tego, co zrobiłam. Dlatego gdy nadeszła pora przyprowadzenia Kagui z powrotem na księżyc, oszukałam emisariuszy Księżyca, ocaliłam Kaguyę i razem ukryłyśmy się na Ziemi.
Osoby używające Eliksiru Hourai stają się tak samo splamieni jak ludzie. Wiedziałam, że nawet gdyby księżniczka Kaguya mogła wrócić do Księżycowej Stolicy, nie mogła by już wieść normalnego życia. Postanowiłam, że odpokutuję za swój grzech pomagając jej znaleźć miejsce na Ziemi, gdzie mogłaby wieść łatwe życie jako człowiek.
Notabene, w dniu, w którym wyruszyłam na Ziemię jako emisariusz Księżyca by przyprowadzić Kaguyę, pozostawiłam urząd emisariuszy Księżyca w rękach dwóch sióstr, które uczyłam. Od tego czasu minęło tysiąc lat, nie zdziwiło by mnie, gdybym usłyszała, że wciąż gniewają się o moje nagłe odejście.
„Przepraszam, o pani!”
Reisen wpadłą do mojego pokoju.
„Coś się stało? Jesteś niezwykle wzburzona”.
„Nie, to nic ważnego. mamy gościa. Też jest wzburzona, więc pewnie i mi się to udzieliło”.
„Gość? O tej porze? Czy to nagły pacjent?”
„Nie, to znów ta kłopotliwa kapłanka. Tak samo było ostatnio, prawda? Nagle pojawiła się w środku nocy...”
„No, cóż...” powiedziałam wychodząc z pokoju. Księżycowa szata pojawiła się na wschodzie, gdzie znajduje się świątynia. Poczułam dziwny spokój.
W korytarzu czekała na nas imponująca postać ludzkiej dziewczyny z rękoma opartymi na biodrach. Była kapłanką leżącej na wschodnim brzegu Gensokyo Świątyni Hakurei.
„Nareszcie. Tu jesteś, kosmito. Jeden z waszych jest ranny i zaszył się w mojej świątyni! Zrób coś z tym”.
Niezależnie od tego dokąd idzie, kapłanka zdaje się rozpoczynać każdą rozmowę z wściekłością w głosie. Wybuchy emocji nie są dobrym sposobem rozpoczęcia poprawnej konwersacji, ale zdaje się, że ludzie tego nie rozumieją.
„Jeden z naszych? Ranny?”
„Dokładnie. Leży u mnie ranny królik youkai. Zabierzcie go, czy coś”.
„Chwileczkę. Reisen, czy nie mówiłaś, że festiwal zakończył się bez incydentów?”
„T-tak, to prawda, nikt nie ucierpiał”. odpowiedziała Reisen.
„Hm... Więc może mówi o niej?”
Gdy tylko to powiedziałam, z za Reimu odezwał się donośny głos, jak gdyby w odpowiedzi.
„Nie słyszałam, aby ktoś został ranny. Przysłuchiwałam się waszej rozmowie, ale z tego co wiem, nie brakuje żadnego z królików”. Widać było tylko dolną połowę ciała Tewi, wyglądającej z cieplarni znajdującej się za Reimu. Wyglądało to tak, jakby nawet Reimu nie zdawała sobie sprawy z jej obecności.
Nie pierwszy raz Tewi wycięła taki numer. Pojawia się przy tobie zanim się spostrzeżesz i równie szybko znika. Pomimo to, zawsze jest w pobliżu, jeśli jest naprawdę potrzebna.
„Ach, Tewi! Gdzieś ty się włóczyła? Cóż, sądzę, że nawet nie zaczęłam cię szukać”. Reisen zaczęła narzekać, ale Tewi nie miała zamiaru zwracać na nią uwagi.
„*ziew* Cóż, króliki jak zwykle, z jakiegoś powodu były podekscytowane gdy zakończył się festiwal, ale postanowiłam to rozchodzić”.
Tewi położyła dłoń z tyłu głowy gdy podkreślała „z jakiegoś powodu”. Pewnie wie o substancji, którą dodaję do manju by króliki były bardziej żwawe.
„Cóż, jestem dość zmęczona. Wejdę do środka się położyć”. Mówiąc to weszła do przedpokoju, udając, że wchodzi do domu. Skorzystałam z okazji by zapytać o coś, co nie dawało mi wcześniej spokoju.
„Ach, chwileczkę. Tewi, czy nie widziałaś może na wschodzie, w pobliżu świątyni, czegoś interesującego dziś w nocy?”
Tewi zatrzymała się aby przez chwilę pomyśleć. „...Ama-no-Iwato Wake-no-Mikoto. Widziałam boga, którego już od dawna nie spotkałam”. powiedziała i tym razem weszła do domu.
Ponieważ jej przerwano, zaprowadziłam Reimu do salonu i poprosiłam Reisen by przygotowała herbatę.
„Może i powiedziała, że nic o tym nie wie, ale faktem jest, że w mojej świątyni śpi ranny królik youkai!”
„No, tak. Nie istnieje królik youkai, którego Tewi by nie znała, więc jeśli twierdzi, że nikt nie ucierpiał, to pewnie ma rację...”
„Czy byłoby to takie dziwne, gdyby pojawił się jeden królik youkai, którego nikt nie zna? Youkai zawsze pojawiają się jak robaki, wiesz?”
To nie może być prawdą. Powstanie nowego youkai jest o wiele trudniejsze niż nowego człowieka.
„Czy ten królik youkai coś powiedział?”
„Jak to tej pory tylko jęczała. Hmm, miała ze sobą jakąś długą szatę...”
Królik youkai, o którym mówi Reimu, z pewnością przybył z księżyca. To pewnie ten sam, którego widziałam wcześniej, że używał księżycowej szaty.
Miałam pewne obawy co do pojawienia się księżycowego królika w miejscu, gdzie teraz mieszkamy. To głównie z powodu wcześniejszej wzmianki Reisen o tym, że „zdawało się, że wśród Lunarian w stolicy zaczęło powstawać spore zamieszanie”. Gdybym się teraz ujawniła, pewnie stanęłabym po jednej ze stron by zwiększyć jej wpływy. Nie miałam zamiaru wplątać się w jakikolwiek konflikt.
„Hmm, no tak. Doradzam ostrożność wobec tego królika youkai. Sądzę, że możesz być oszukiwana przez ducha lisa lub tanuki”.
„A to co?”
„To prawda, że Tewi zna wszystkie króliki youkai. Jeśli Tewi twierdzi, że żaden nie ucierpiał, to królik youkai w świątyni nie jest prawdziwy”.
„R-rozumiem, to możliwe. Jeśli wszystkie króliki youkai czują się dobrze, to może być prawda. Ani odrobinę nie wyglądała znajomo...”
„Jeśli nie jest prawdziwa, to jej rany pewnie również nie są. Gdy my tu rozmawiamy, pewnie wyjada ci wszystko co masz w domu. Jeśli się nie pospieszysz, ucieknie zanim wrócisz”.
„!! R-racja. Muszę wrócić jak najszybciej!”
Reimu wstała i wyszła, wyglądając na wzburzoną.
„Herbata jest już gotowa... hę?”
Zanim Reisen wróciła z gotową herbatą, kapłanka zdążyła już zniknąć w mroku nocy.
„Pani, czy skończyłaś już rozmawiać z kapłanką?”
„Tak. Pospiesznie wyszła, gdy powiedziałam, ze to mógł być duch lisa lub tanuki”.
Na twarzy Reisen pojawił się cień zwątpienia.
„Lis lub tanuki... Dlaczego ją tak okłamałaś? Gdyby przydarzyło się coś takiego, pewnie przyjąłby ludzką postać. Co by osiągnął przybierając postać królika youkai?”
„Reisen, nie bądź zbyt zaskoczona, ale posłuchaj tego, co mam do powiedzenia”.
„Dobrze”.
„Królik youkai w światyni to prawdopodobnie księżycowy królik, taki jak ty”.
„Co!? Skąd wiesz?”
„Nie mówiłam ci wcześniej, ale podczas festiwalu widziałam jak ktoś przybył na Ziemię w pobliżu świątyni, przy pomocy księżycowej szaty”.
„!?”
Wiele lat temu Reisen również użyła księżycowej szaty, gdy uciekała z księżyca. Jej księżycowa szata wciąż znajduje się w Eientei, ale ponieważ nie ma zamiaru wracać, szata jest trzymana w zamknięciu.
Pomiędzy Księżycem a Ziemią można podróżować na wiele sposobów, ale ponieważ księżycowa szata jest najbardziej prymitywna, podróż zajmuje sporo czasu. To metoda stosowana głównie przez księżycowe króliki.
„Nie wiem dlaczego postanowiła tu przybyć, więc nie chcę by dowiedziała się o Eientei. To dlatego pozbyłam się kapłanki przy pomocy tamtych kłamstw”.
„Więc twierdzisz, że księżycowy królik... jest teraz w świątyni?”
To może być jeden ze znajomych Reisen. Pomimo to, przyprowadzenie jej tak szybko do naszej kryjówki byłoby niebezpieczne. Nikt nie wie, co się może stać. Ja uciekałam przed emisariuszami Księżyca, a Reisen uciekła podczas Wojny Księżycowej. Zasadniczo żadna z nas nie chciała być odnaleziona.
„Z-zastanawiam się, co się stało... Co mamy teraz zrobić? Ciekawe, czy mnie również ukarzą?...”
Reisen zapomniała wcześniej postawić zastawę do herbaty i widziałam jak teraz drży w jej rękach.
„Reisen. Nie musisz się niczego obawiać. Zrób tylko co powiem, a Eientei nic nie grozi. Jestem tego pewna”.
„W-więc co powinniśmy zrobić?”
„Po pierwsze, chcę byś postawiła tu tą herbatę i powoli ją wypiła”.
Uśmiech powrócił na twarz Reisen i powoli sączyła herbatę. Gdy znów była opanowana, powróciło też jej pytanie, „Co powinniśmy zrobić?”.
„Najpierw popytasz króliki na księżycu i postarasz się zdobyć nieco informacji”.
„Tak jest!”
„Mówiłaś wcześniej, że na Księżycu rośnie jakaś nowa siła. Chciałabym, abyś dowiedziała się na temat tej siły ile tylko potrafisz i kto za nią stoi”.
„To dość łatwe. Jednak informacja będzie na tyle dobra, jak królik, od którego pochodzi”.
Króliki uwielbiają kłamstwa, pogłoski i plotki, więc niełatwo wierzyć w to, co mówią. Jednak nie ma dymu bez ognia, a w każdej plotce znajduje się ziarnko prawdy.
„Ale w żadnym wypadku nie możesz rozmawiać z królikiem ze świątyni, nawet jeśli będzie próbowała porozmawiać z tobą”.
„Hę? A dlaczego?”
„Ponieważ to tylko wywoła więcej plotek. Upewnij się, że zrobisz co powiedziałam. Kto wie, co się stanie, jeśli mnie nie posłuchasz”.
Reisen wyszła z pokoju i zaczęła mówić, patrząc w stronę księżyca. Dla niewtajemniczonych ta metoda zdawała się być wątpliwa, ale to właśnie tak króliki komunikują się ze sobą na duże odległości. Obserwowałam ją i planowałam następne posunięcie.
Co dokładnie chce zyskać ta nowa siła, próbując zyskać władzę nad księżycem?
Gdyby to był wpływ ludzi ze świata zewnętrznego, jak podczas ostatniej wojny księżycowej, to nie byłoby problemu. Dawno temu ludzie dotarli na powierzchnię Księżyca i twierdzili, że przez wbicie flagi teraz należy do nich. Pewnie byli pod wrażeniem swojej nauki i myśleli, że Księżyc naprawdę należy do nich.
Ale jeśli wie się, gdzie szukać, możliwości technologiczne Księżyca znacząco przewyższały możliwości Ziemi. Ludzie rozmawiali na temat budowy bazy na księżycu, ale uciekli do domu zanim wybrali miejsce, czy choć zdobyli niezbędne do tego środki. To była okropna porażka ze strony ludzi.
W świecie zewnętrznym lądowania na księżycu były opisywane jako wielki sukces, ale ich porażek już nie opisywano. Ludzie przegrywali już od pierwszego lądowania, więc ostatecznie przestali wracać na Księżyc. A my, pozostający w kontakcie z Księżycem, wiedzieliśmy, że za każdym razem gdy próbowali założyć bazę, odnosili porażkę.
Zdaje się, że ludzie nie uczą się zbyt szybko. Tak naprawdę, bardziej prawdopodobnym jest, że się cofają. Nawet gdyby ludzie postanowili rozpocząć następną ekspedycję, nie wywołałoby to większego zamieszania w Księżycowej Stolicy.
Zdaje się jednak, że tym razem to nie ludzie są źródłem problemu. Mam wrażenie, że to efekt jednej ze spraw wewnętrznych.
„Heej... Eirin. Jakoś głośno dzisiaj, prawda? Ciekawe, co się dzieje?”
Niespodziewanie rozbrzmiał za mną delikatny głos. Byłą to Kaguya Houraisan, księżniczka Księżyca i pani Eientei.
„Kaguya... Zdaje się, że nagle coś zaczęło się dziać w Księżycowej Stolicy”.
„Hmm. Więc wcześniej to jednak była księżycowa szata”.
„Ach, więc też ją widziałaś?”
„Widziałam, ale nie potrafiłam stwierdzić co to było, więc nie myślałam nad tym. Choć była dość piękna”.
Kaguya była bardzo niefrasobliwa jak na zbiega. Nie zawsze tak było... Być może już zbyt długo prowadzi spokojny tryb życia.
„Zdaje się, że to ranny królik youkai korzystał z szaty. Jest teraz w świątyni”.
„Hmm, samotny królik youkai... Zdaje się, że już kiedyś coś takiego miało miejsce”.
„Kiedyś? Ach, masz na myśli Reisen”.
„Wtedy również byłyśmy bardzo podejrzliwe, ale ostatecznie okazało się, że to żaden problem”.
To była noc pełni księżyca, tak jak dziś, gdy Reisen przybyła po raz pierwszy to tego domostwa ponad trzydzieści lat temu. Gdy obserwująca las Tewi powiedziała nam, że ojawił się intruz z księżyca, bardzo długo martwiłyśmy się, czy mamy się z nią spotkać, oraz co innego możemy zrobić.
„Eirin, wtedy również się martwiłyśmy, ale to lepiej, że się z nią spotkałyśmy. Reisen jest naszym prawdziwym sojusznikiem. Więc może pójdziemy się spotkać również i z tym księżycowym królikiem?”
„Kaguya, zdaje się, że nie jesteś w pełni świadoma swojego położenia jako zbiega. Nie sądzę, by uszło ci to płazem, gdyby odnaleźli nas emisariusze Księżyca. Odrobina ostrożności nie zaszkodzi”.
Kaguya odpowiedziała tylko „Uwielbiasz się martwić, Eirin” i zaczęła pić herabtę.
„Więc dlaczego wówczas postanowiłaś spotkać się z Reisen?”
„Ponieważ chciałam wiedzieć, co dzieje się na Księżycu. W końcu księżycowe króliki mają tą specjalną zdolność”.
„A nie myślałaś wtedy, co mogłoby się stać, gdyby postanowiła nas wydać emisariuszom Księżyca?”
Oczywiście, że tak. Tak naprawdę, to właśnie dlatego teraz jestem tak ostrożna.
„Jeśli zdecydowałaby się obrócić przeciw mnie, to pojedynczy królik nie jest zbyt wielkim wyzwaniem dla...”
„Jesteś taka zimna”.
Zdałam sobie sprawę, że Reisen zniknęła z przed okna. Pewnie skończyła konferencję z Księżycem.
„Przepraszam. Och, księżniczka Kaguya też tu jest?”
„Ach, Reisen. Skończyłaś już konferencję z Księżycem?”
„Tak. Dowiedziałam się czegoś ważnego”. Reisen ukradkiem spojrzała w stronę Kagui.
„Eee... Może powinnam wrócić później?”
„Proszę, kontynuuj. Kaguya i tak wie niemal o wszystkim, co się dzieje”.
„W takim razie, zacznę od obecnej sytuacji w stolicy. Zasadniczo, poniosła się wrzawa po odnalezieniu śladów najeźdźców z Ziemi”.
„Najeźdźcy z Ziemi?” Byłam pewna, że to jakaś wewnętrzna utarczka, ale... zdaje się, ze to znowu dzieło ludzi z zewnątrz.
Zdaniem Reisen miała miejsce kolejna inwazja z Ziemi. Zdaje się, że celem najeźdźców zdaje było przejęcie Księżycowej Stolicy.
„Wszystko ładnie, pięknie, ale teraz zaczynają się problemy”.
„Proszę, nie rób takich założeń”.
„Krąży plotka, że jeden z księżycowych królików pomaga najeźdźcom, i że króliki, jeden po drugim, są niesprawiedliwie stawiane przed sądem”.
„To straszne... Zupełnie jak jakieś polowanie na czarownice”. powiedziała Kaguya pijąc herbatę.
Widziałam dokąd zmierza ta rozmowa. Jeśli miałam rację, Reisen również znała powagę tego, co mówiła.
„Wszystkie mówiły też o mnie, jakbym była jakimś szpiegiem! A to wszystko przez mój związek z Ziemią”.
Tak jak myślałam. Cóż, nic na to nie poradzimy. Przychodząc tutaj Reisen w zasadzie zdradziła Księżyc i wciąż dość często rozmawia z pozostałymi królikami. often.
„Rozumiem. Chyba już wiem, kim jest królik w świątyni”.
„Hę? Skąd wiesz?”
„Cóż, jest albo uciekinierem, ponieważ została niesłusznie oskarżona o szpiegostwo przeciw Lunarianom, albo naprawdę szpiegowała. Dlatego może warto byłoby ją spotkać...”
„Ach, jeszcze jedno... Najeźdźcami są podobno...”
Reisen zachowywała się nieco dziwnie. Oczywiście potrafiłam się domyślić, co chciała powiedzieć.
„Nie musisz tego mówić, Reisen. Oczywiście najeźdźcami jestem ja i Kaguya, prawda? Jeśli Reisen jest szpiegiem, to my musimy pociągać za sznurki”.
Dźwięk wiatru w bambusowym lesie był jak rosnąca fala na morzu.
Kaguya nie powiedziała ani słowa. Cóż, Kaguya najprawdopodobniej optymistycznie zakładała, że mieszkańcy księżyca wkrótce pozwolą jej wrócić. Nawet jeśli takie założenie było naiwne, to naturalne, że można się załamać, gdy zostanie się w ten sposób bezpodstawnie oskarżonym. Już sama myśl o powrocie do ukrywania się przed ludźmi i wędrowania z miejsca na miejsce byłaby bolesna.
Reisen, wyraźnie teraz zaniepokojona, błagała mnie:
„Pani! Co mamy robić?”
„A co powiedziałam? Rób, co ci powiem, a nie musisz się o nic obawiać. Uwzględniłam coś takiego w moich planach”.
To nie było tylko kłamstwo by ją uspokoić. Wyobrażałam sobie, że kiedyś może nadejść taki dzień, że pewnego dnia na księżycu może pojawić się ktoś, kto będzie próbować wykorzystać nas dla własnych celów.
„Na razie musisz zgromadzić informacje. Dowiedz się, czy najeźdźcy naprawdę istnieją i jeśli tak, kim są. Musimy się ukrywać, póki nie dowiemy się przynajmniej tego”.
„A-ale co jeśli z Księżyca przybędzie zabójca?...”
„Nie znajdą tego miejsca. Już Tewi się o to postara. Poza tym, ja również mam sojuszników wśród emisariuszy Księżyca”.
„Reisen wyglądała na zaskoczoną. „Sojuszników?...”
„Tak. Teraz jest już pewnie ich przywódcą”.
Choć, szczerze powiedziawszy, byłam nieco zaniepokojona, czy naprawdę okazałaby się być naszym sojusznikiem.
Nie spotkałam ani jednej z księżniczek od kiedy rozstałyśmy się ponad tysiąc lat temu. Jednak spodziewałam się, że wysłuchałyby tego, co ich stara nauczycielka miałaby do powiedzenia. Młodsza z nich była naprawdę bystra i nie miałam innego wyboru, niż polegać na nich.
„Cóż, czuję się spokojniejsza”.
„Jednak w przeciwieństwie do ciebie, Reisen, nie mamy sposobu by pozostać w kontakcie. Nie miałabym nic przeciwko, byś przekazywała dla nas informacje, ale to tylko potwierdzałoby teorię, że jesteś szpiegiem”.
Reisen spoważniała.
„W porządku. Niektórzy i tak myślą, że jestem szpiegiem, więc nie obchodzi mnie czy inni zaczną”.
„Ciebie to może nie obchodzi, ale nas tak”.
„Więc... Co powinnyśmy zrobić?”
„Spytamy królika w świątyni o to, co się dzieje. Będzie korzystniej dla wszystkich, jeśli postanowi współpracować”.
Reisen klasnęła i krzyknęła „Rety, zupełnie o niej zapomniałam!”
„Tamten królik posiada księżycową szatę, więc może wrócić na księżyc. Dostarczy dla mnie list”.
Napisałam list.
Aby dowieść, że naprawdę został napisany przez Eirin Yagokoro, rozpoczęłam go wspomnieniami o młodej księżniczce.
Gdy pisałam, zaczęłam się obawiać, że po drodze ktoś może go przeczytać lub zmienić, więc przymocowałam kwantową pieczęć. Pieczęć kwantowa to specjalna pieczęć wykorzystująca cząsteczki subatomowe wewnątrz listu do zliczania osób, które go czytały. To urządzenie było moim wynalazkiem, a ponieważ wciąż jestem jedyną osobą, która potrafi je wykonać, to służyło za dodatkowy dowód, że to ja napisałam list. Przygotowałam dwa lub trzy dodatkowe urządzenia i wreszcie zapieczętowałam list przy pomocy ziół.
Niestety nie mogę spodziewać się, że otrzymam odpowiedź. Oficjalnie emisariusze Księżyca mają rozkaz mnie schwytać. Próba odpowiedzi byłaby bardzo niebezpieczna dla księżniczki.
Księżyc w pełni zanurzał się w wierzchołkach najwyższych bambusów, a wschodnie niebo zaczął rozświetlać słaby blask. Gdy tylko wstanie świt wyruszę do świątyni. shrine.
Myśląc o tym, że mogę zostać wciągnięta w kolejną wojnę księżycową, przysięgłam własnoręcznie złapać osobę próbującą wykorzystać nas do własnych celów.
< | Aforyzm | Rozdział 1 | Rozdział 2 | > |